Nowy numer „Vogue Polska” dedykowany wartościom
Walczą o prawdę, próbują oddać głos osobom uciszanym oraz inspirują innych do podążania za marzeniami i walki o lepsze jutro. W czerwcowym numerze magazynu z dwiema okładkami do wyboru zapraszamy na spotkanie z niezwykłymi bohaterami. Sprawdźcie, co dla was przygotowaliśmy.
– Niektórzy z moich ulubionych filozofów pisali i dla akademickiego, i dla zwyczajnego czytelnika, to prawda, ja jednak najszczęśliwiej czuję się w bibliotece. Nigdy nie chciałam stawać się, jak się to nazywa, publiczną osobistością – mówi w rozmowie z Wojciechem Engelkingiem Amia Srinivasan. W Polsce właśnie ukazała się jej książka „Prawo do seksu”. Kierowniczka katedry filozofii na Oksfordzie na łamach „Vogue Polska” opowiada, jak ciężko wyrwać się ze schematów, w które próbowały wpisać ją media – były konta w mediach społecznościowych, profesjonalne sesje zdjęciowe, a nawet wywiad przeprowadzony z Emily Ratajkowski. Po roku od premiery książki urodzona w 1984 r. Brytyjka nie chce być osobą publiczną, ale chce zabierać głos w sprawach publicznych, jednak w tych, które są publiczne nie dlatego, że sama je takimi uczyniła.
Tuż przed Miesiącem Dumy Basia Czyżewska rozmawia z Bartem Staszewskim o jego nowym projekcie, serialu o tęczowych rodzinach: – Od lat jestem w związku, nie mogę go zalegalizować, ale mogę powiedzieć, że jest głęboki i prawdziwy. To moja rodzina – mówi aktywista i filmowiec. Zaczęło się od ogłoszenia w sieci, w którym napisał, że szuka bohaterów, którzy opowiedzą przed kamerą o tym, kogo uznają za swoją rodzinę i jak wygląda ich codzienność. Wśród setek zgłoszeń znalazło się także kilka historii tęczowych rodzin, w tym Pauliny i Patrycji ze śląskiej wsi, wychowujących razem dwójkę dzieci i spodziewających się kolejnego. – Myślałem dużo o ryzyku, które podejmują moje bohaterki. Tyle się przecież czyta o społecznym linczu, o tym, że ofiarami mogą być najsłabsi, czyli dzieci tęczowych rodzin. Nie chciałem nikogo narażać, miałem zobaczyć, jak wygląda sytuacja. Tymczasem na miejscu zobaczyłem prawdziwe ciepło, akceptację i wsparcie – podkreśla Staszewski.



